niedziela, 3 lutego 2013

Klątwa wyuczonej bezradności

Jest przepiękny poniedziałkowy poranek. Przychodzisz do pracy pełen planów i nadziei. Masz plan, masz plan co robić i czujesz, że masz wpływ na to co robisz. Rozpakujesz się, siadasz do kompa i otwierasz skrzynkę pocztową a tam niespodziewanie ktoś z poziomu n+1 twojej korporacji zmienia reguły gry i prezentuje kolejne swoje procesowe dzieło które ma zbawić twoją firmę i jego ego. Twoje plany wzięły w łeb, poczucie kontroli maleje i według wyników eksperymentów - na około 70% jesteś na prostej drodze do zabójczej apatii. Ale od początku...

Psy,szczury i ludzie

Eksperyment pierwszy : Po raz pierwszy to ciekawe zjawisko zaobserwował psycholog Martin Seligman. Podobno badał powstawanie odruchów warunkowych ale to co znalazł jest równie ciekawe. Przedmiotem eksperymentu były psy (tak tak biedne zwierzątka), które podzielono na trzy grupy.

  • Pierwsza grupa została zamknięta w klatce na pewien okres czasu a następnie wypuszczona
  • Druga grupa została również zamknięta w klatce i rażona prądem chwilę po tym jak z głośnika został puszczony sygnał. Psy z tej grupy mogły wyłączyć mechanizm rażenia prądem dociskając pyskiem przycisk na ścianie.
  • I trzecia grupa, która podobnie jak druga została zamknięta w klatce, również dostawała impulsami z prądem jednakże te psy nie miały możliwości wyłączenia prądu. Zastosowano jednak inny mechanizm. Psy z grupy 3 były połączone w pary z psami z grupy 2. I to psy z grupy 2 mogły wyłączać prąd. Czyli dla takiego pieska z grupy trzeciej prąd wyłączał się losowo.
Niespodzianka pojawiła się w drugiej części eksperymentu. Seligman przeniósł psy do nowej klatki widocznej na rysunku gdzie tylko jedna część podłogi była podłączona do źródła prądu. I tutaj następuje mindfuck! Chociaż wystarczyło aby pies przeskoczył przez niewielką barierkę aby uwolnić się od nieprzyjemnego uczucia to jednak psy z grupy 3 zatopiły się w apatii i nie podejmowały żadnych działań.
To zupełnie tak jakby ich mózg stwierdził "pie**le to! I tak cokolwiek bym nie robił to to nie ma znaczenia".

  • Eksperyment drugi : Szczur po wrzuceniu do kadzi z wodą pływał około godziny zanim utonął. Gdy po wrzuceniu podano mu kij, po którym mógł się wydostać to za drugim razem po wrzuceniu do kadzi pływał nawet do 48 godzin. Widocznie szczury też odczuwają "nadzieję"
  • Eksperyment trzeci : W końcu coś z ludźmi. Małe dzieci podzielono na dwie grupy : jednaj dane zabawki, które mogły kontrolować a drugiej grupie zabawki nad którymi nie miały kontroli. Gdy później druga grupa dostałą zabawki pierwszego typu to nie podejmowała żadnych prób kontroli.
  • Eksperyment czwarty : Studenci dostawali listę zadań - jeśli pierwsze zadania były trudne i nie mogli sobie z nimi poradzić to zlewali resztę zadań chociaż w dalszej kolejności były proste zadania

A no i dosyć ważna rzecz - powyższe zachowania nauki bezradności tyczą się 70% uczestników - nieważne czy to psy,szczury czy ludzie. Gdzie tkwi różnica?

Jest choroba jest i lekarstwo

Tutaj nie bedę udawał, że rozumiem wszystkie elementy układanki. Trudno mi zrozumieć co dzieje się w głowach psów i kotów ale mogę napisać jak zrozumiałem opis tego co dzieje się w głowach ludzi. Zachowanie 30% osób, które obroniło się przed brzemieniem bezradności tłumaczy tzw. teoria atrybucji co chyba w skrócie można wytłumaczyć jako możliwość wyboru wkręcania sobie, że mamy na coś wpływ. Jeśli sukcesy przypisujemy sobie a porażki otoczeniu to jak debilnie początek tego zdania nie zabrzmiał - czujemy siłę! ". Takie podejscie jednak wydaje się posiadać pewną wadę - brak nauki na własnych błędach i oczekiwanie szybkich rezultatów ( w końcu jestem zajebisty to nie muszę ciężko pracować).

Na dole artykułu wkleję linki z podanymi opisami jak sobie radzić z tym efektem bezradności a tutaj kilka hintów, które przyszło mi do głowy.

  • Najważniejsze - jeśli nie chcesz wywołać tego zjawiska u kolegów z pracy to pozwól im do cholery wyłączyć prąd! Czyli jeśli masz jasny odzew od zespołu, że nowa praktyka jest zjebana to ch*j - nawet jeśli to tylko ich strefa komfortu to już za późno - dałeś ciała a teraz daj im wybór. Wyciągnij wnioski i następnym razem naucz się reklamować a nie narzucać pomysł jeśli naprawdę szczerze wierzysz, że zmieni on rzeczywistość na lepszą
  • Zaś co do własnej kuracji to musisz się nauczyć, że cokolwiek by się nie działo masz wpływ na swoja rzeczywistość. Najlepiej ludzie zapiszcie się na siłkę i zacznijcie analizować co wrzucacie w swój organizm. Nie dość, że poczujecie że macie wpływ na kondycję swojego organizmu to jeszcze poczujecie tę wspaniałą czystość umysłu.
  • Jeśli faktycznie nie masz na nic wpływu w swojej obecnej firmie to ej weź stamtąd szybko spie**alaj!!
  • No i na koniec taki hardkorek. Jak już jest zupełnie źle możemy wspomóc się ezoteryka i filozofią "twoje myśli kształtują twoją rzeczywistość". Brzmi jak brzmi ale mi to kiedyś pomogło. Tutaj jest opisana jedna taka filozofia. Do tego medytacje, afirmacje itd

Linki

5 komentarzy:

  1. Również mogę polecić aktywność fizyczną (ale taką, gdzie można łatwo zauważać progres) jako najlepszą (bo najprostszą) formę nabierania czegoś co można nazwać "poczuciem sprawczości".

    OdpowiedzUsuń
  2. "nadziej" - chyba miało być "nadziei".

    Co do reszty pełna zgoda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1:0 dla mojej polonistki. Dzięki, poprawiłem.

      Usuń
    2. "Jeśli faktycznie nie masz na nic wpływu w swojej obecnej firmy to ej weź stamtąd szybko spie**alaj!!"

      czy nie powinno być w "obecnej firmie?" :)?

      (brzmi jakoś dziwnie znajomo ten fragment :P)

      Usuń
    3. Muszę chyba zatrudnić sekretarkę, ale przynajmniej jest jakiś ruch na blogu ;)

      Usuń