niedziela, 30 września 2012

Mobilizacja 2012 jako przykład samoorganizacji

Miłe słowa i podziękowania

Na początek trochę miodu. Jeszcze raz chciałbym podziękować wszystkim, którzy przybyli na konferencję za to, że stali się częścią tego fantastycznego wydarzenia. Wydarzenia, który przynajmniej od strony informatycznej ożywia to trochę senne miasto jakim jest Łódź.

Gdy rok temu Marek Defeciński i Mariusz Saramak rzucili pomysł aby zrobić w naszym mieście konferencję pokroju dawnej Javarsovii wszyscy na około raczej przejawiali nastawienie w stylu - "chyba was pojebało". W trakcie pierwszej edycji zawitało na mobilizację około 150 osób ale to wystarczyło aby ludzie zaczęli wierzyć w powodzenie tego z pozoru szalonego przedsięwzięcia :). Tym razem gościliśmy prawie 500 słuchaczy i możemy śmiało mówić, że mobilizacja jest jednym z największych wydarzeń kulturalnych w Łodzi i jednym z ciekawszych wydarzeń IT w Polsce.

Samoorganizacja

W opisach konferencji w tym miejscu zazwyczaj następuje lista notek z poszczególnych prezentacji. Jednak dziś skupię się na innym fascynującym temacie - samoorganizacji organizatorów w trakcie organizacji konferencji :) Nie było żadnych gantów, żadnych menadżerów, czy rozliczania tasków. Były za to cotygodniowe siedzące stand-upy w makdonaldzie, ciągła i równoprawna dyskusja na grupie oraz grupowe współtworzenie rozproszonych dokumentów na google docs.

O samoorganizacji można pisać i pisać - powstają pewnie także całe książki na ten temat. Dlatego dzisiaj zerknijmy tylko na dwie ciekawe koncepcje.

Variety (Różnorodność)

http://en.wikipedia.org/wiki/Variety_(cybernetics)

Link powyżej koncentruje się co prawda bardziej na stabilności danego systemu aniżeli stanach wyjściowych ale idea generalnie jest taka - traktujemy zespół jako system i im więcej ten system ma stanów tym więcej możliwych wyników generuje. Wynikami w tym przypadku są decyzje i pomysły. Jeśli więc w zespole będziemy mieli tylko absolwentów informatyki około 25 lat, gdzie każdy gra po godzinach w sapera i doczytuje książki o Javie to możemy liczyć na limitowany zestaw stanów.

Z drugiej strony zmieszajmy w tyglu ekstrawertyzm z domieszka introwertyzmu, trochę nieobliczalności z rezerwą oraz doświadczenie ze świeżym spojrzeniem. Dostaniemy całe spektrum pomysłów, z których oczywiście część będzie zjebana ale inne takie jak wojskowa grochówka na obiad, mundury dla załogi czy "kontakt z bazą" spotka się z miłym przyjęciem (przynajmniej tak ludzie mówili :))

Darkness principle

Each element in the system is ignorant of the behavior of the system as a whole [...] If each element ‘knew’ what was happening to the system as a whole, all of the complexity would have to be present in that element

Uwzględniając to prawo zgadzamy się z tym, że gdyby jedna osoba chciała wszystkim zarządzać to musiałaby ogarnąć cały system, ogarnąć cały problem bez żadnych uproszczeń (każde uproszczenie generuje ryzyko pomyłki). Z drugiej strony dzieląc problem na wszystkich uczestników zespołu sprawiamy, że każdy koncentruje się na części modelu co znacznie redukuje złożoność samego problemu.

Logika podpowiada, że potrzebna jest jakaś synchronizacja wysiłków, informacji i sub-domen problemu. Ktoś mógłby napisać, że tutaj pojawia się rola dla kogoś w stylu project managera. Niekoniecznie. Okazało się, że "ciałem zarządzającym złożonością całego problemu" był sam zespół. Spotkania w Maku i wymiana informacji na grupach wystarczyły

Czekając na mobilization 2013

Mobilizacja jest wciąż młodą konferencją i każda pomoc się przyda. Jeśli drogi czytelniku byłeś na konferencji, podobała ci się ona i prowadzisz jakąś formę bloga - podziel się swoją opinią. Do zobaczenia (oby ;)) w 2013

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz