niedziela, 4 marca 2012

Umysł próżny

"Failure is perhaps the greates enemy of the Ego"

Z raportów policyjnych


  • "Facet był na całej drodze i wiele razy próbowałem go wyminąć zanim uderzyłem w niego"
  • "Wracając do domu podjechałem do złego domu i zderzyłem się z drzewem którego nie mam."
  • "Przechodzień uderzył we mnie i przeszedł pod moim samochodem."
  • "Ten pan jest bezstronnym świadkiem na moją korzyść."
  • "Budka telefoniczna zbliżała się, kiedy próbowałem zjechać jej z drogi uderzyła w mój przód."
  • "Zatrąbiłam na pieszego, ale on tylko się na mnie gapił, więc go przejechałam."
  • "W pewnym momencie drzewo dostało się między kabinę ciężarówki i przyczepę."
  • "Jechałem sobie spokojnie, a tu nagle zaatakowała mnie wysepka tramwajowa."


Czytając tych kilka śmiesznych ( i podobno prawdziwych) fragmentów z raportów policyjnych trudno nie oprzeć się wrażeniu, iż ich autorzy w niezwykle naiwny sposób próbują uciec przed odpowiedzialnością. A być może nie chodzi tutaj o odpowiedzialność a o pielęgnowanie wizji siebie jako doskonałego kierowcy?

Powrócę tutaj do tematu, który poruszyłem w odcinku Dlaczego się nie uczymy
Jeśli komuś nie chcę się (znowu) tego czytać to w skrócie chodziło o to, że w nauce dowolnej umiejętności najtrudniejszy jest krok przejścia od "niekompetencji nieświadomej" do "niekompetencji świadomej" czyli zwyczajny przebłysk zatytułowany "chyba ja tego ku*wa jednak nie umiem!".


Dziś nadszedł czas aby bliżej przyjrzeć się w jaki sposób nasz umysł buduje tarczę obronną przed świadomością iż "my jako ludzie jesteśmy jedynie kruchymi i przemijającymi istotami połączonymi we wspólnej walce o przetrwanie w bezcelowym wszechświecie jedynie po to aby umrzeć i przeminąć" ;)


"Self-candicapping"


"Self-candicapping" czy też z polska "samo upośledzanie"(?) można dosyć łatwo wytłumaczyć. Zapewne nie jeden z was słyszał w szkole opinię nauczycielki o sobie czy kimś znajomym "on jest zdolny ale leniwy". Self-candicapping upraszcza tę sytuację i usuwa z przykładu nauczycielkę : "Jestem zajebiście zdolny ale leniwy. Gdybym tylko chciał to bym wszystko rozjebał no ale mi się nie chce".
Ale żeby nie pie*dolić farmazonów przejdźmy do badań naukowych. Tam gdzie mi się będzie chciało będę podawał źródła.


Badanie - test na inteligencję

Studenci zostali podzieleni na dwie grupy. Eksperyment polegał na rozwiązaniu niezwykle trudnego dwuczęściowego testu na inteligencję. W trakcie przerwy pomiędzy pierwszą a drugą częścią studenci byli pytani o swój poziom zdenerwowania i o to jak duży wysiłek wkładają w rozwiązanie testu. I tutaj pojawia się meritum eksperymentu: otóż jednej z grup "zabrano" jedną z wymówek i zakomunikowano, iż test został tak przygotowany aby bez względu na poziom zdenerwowania dać właściwy obraz inteligencji studenta.


Wyniki:

Grupa która mogła wybrać sobie swój "handicap" postawiła na zdenerwowanie (być może jako bardziej naturalne) i określiła iż znajdowała się pod wysokim wpływem tego uczucia. Druga grupa nie mogła zgonić winy za złe wyniki na zdenerwowanie toteż w tej grupie okazało się, że studenci użyli drugiej metryki i określili swój wysiłek włożony w rozwiązanie testu jako niewielki.


Źródło : Smith T.W. 1982 On the self serving function of an academic wooden leg : Test anxiety as self-handicaping strategy.

"Self-Shifting"


Pamięć - największy sprzymierzeniec EGO. Kiedy twoja, czy też dla bezpieczeństwa "czyjaś" wizja siebie przestaje pokrywać się z aktualnymi potrzebami pamięć zaczyna tasować wspomnieniami tak aby znaleźć coś wygodniejszego.


Badanie - cecha prowadząca do sukcesu

Znowu mamy dwie grupy losowo wybranych studentów. Jedna grupa dostaje artykuł twierdzący, że osoby ekstrawertyczne odnoszą większe sukcesy po zakończeniu szkoły, druga grupa zaś dla przeciwieństwa dostaje artykuł chwalący introwertyzm.


Wyniki:

Bez niespodzianek - u studentów pierwszej grupy mózg zamówił z magazynu pamięci wspomnienia potwierdzające, że są ekstrawertykami zaś w przypadku drugiej grypy potrzebne były wspomnienia świadczące o czymś przeciwnym.


Źródło : Kunda Z. and R. Sanitioso 1989 Motivated changes in the self-concept .

Trust (próżnych) mózgów





Istnieje ciekawa metafora naszego umysłu. Jest to prawnik, który nie szuka prawdy ale dowodów na obronę swojego klienta czyli nas. Ma on do pomocy naszą pamięć czyli sekretarkę, która pomaga mu filtrować wszystkie dowody w poszukiwaniu tego, który dowiedzie niewinności klienta. Jak to w sądzie mamy także świadków. A najlepsi świadkowie to oczywiście ci "bezstronni na naszą korzyść". Istnieje badanie pokazujące jak bardzo nasz umysł dąży do tego aby przebywać w towarzystwie ludzi, którzy będą pielęgnować nasze złudzenia.

Dam tutaj nawet linka do tych badań ze względu na swojsko brzmiące nazwisko :
In Search of Information That Confirms a Desired Self-Perception: Motivated Processing of Social Feedback and Choice of Social Interactions by Wlodarski and Sanitioso


Przypomina mi to anegdotke, którą przeczytałem w jednej z książek Bandlera (współtwórcy NLP - podobno). W trakcie lekcji pierwszej nauczył studentów rozpoznawać ludzkie fobie i słabości. Lekcja druga polegała na tym aby nie robić tego u swoich znajomych...


Jeszcze jeden ciekawy przykład


Miało miejsce jeszcze jedno ciekawe badanie, które pokazało, iż nasz umysł jest w stanie nawet zmienić fizyczną tolerancję na chłód. Standardowo jak to w takich badaniach podzielono studentów na dwie grupy gdzie jednej wkręcono istnienie badań dowodzących, że oznaką długowieczności jest odporność na zimno - zaś grupie drugiej coś przeciwnego. Łatwo chyba przewidzieć, uczestnicy której grupy byli w stanie dłużej trzymać rękę w kuble wypełnionym lodem.


Czy ten mechanizm jest opłacalny

Nie w dzisiejszych czasach. Znowu jest eksperyment i znowu dwie grupy ale tym razem maklerów giełdowych grających na wirtualnej wersji giełdy z losowymi zmianami. Maklerzy, którzy wkręcili sobie, iż posiadają wpływ na symulację zarabiali średnio 100 000$ mniej od tych skromniejszych. (Fenton - O'creny Trading on illusions Unrealistic perceptions of control and trading performance.)


Okno rzeczywistości


Według badaczy mózg posiada jedną technikę obrony przed nim samym. Tzw. "Okno rzeczywistości". NA chwilę przed podjęciem decyzji - niech będzie to zakup samochodu - załącza się u nas bardziej profesjonalne zarządzanie ryzykiem i przygasa trochę omnipotencja. Jednakże chwilę po podjęciu decyzji wspomniane okno zamyka się z trzaskiem! To tutaj pełne pole do popisu ma dysonans poznawczy i racjonalizacja właściwego wyboru.


Moje techniki




Obecnie najsilniejszą znaną mi techniką odnośnie wpływania na własne przekonania jest medytacja połączona z wizualizacją. Jest to jednocześnie technika wymagająca pewnej wiedzy teoretycznej i poświęcenia czasu na ćwiczenia. Ostatnio spróbowałem z czymś łatwiejszym co można by nazwać realną wizualizacją na jawie (nie Javie). Generalnie polega to na skontruowaniu swojego pseudo alter-ego w potaci profilu na forum dyskusyjnym i działaniu na dwa sposoby

  • Mini trolling - ponieważ to nie nasze ego będzie atakowane toteż nie powinny wystąpić reakcje obronne. Jednocześnie nasz umysł powinien być w stanie wyłapać argumenty za i przeciw danego przekonania.
  • Trolling przeciwstawny - tutaj trollujemy na rzecz argumentu z którym się nie zgadzamy (czyli np "Od czego najlepiej zacząć naukę PHP po porzuceniu javy") i wtedy nasz umysł już kompletnie będzie zakręcony co pozwoli na wygodne metaprogramowanie


Na koniec plusy dodatnie. W innym eksperymencie studenci pierwszego roku zostali wkręceni, iż po zakończeniu pierwszego semestru ich oceny podskoczą w górę. Młodzi tak w to uwierzyli, że zapierdalali aż ich wkręcone przekonania się urzeczywistniły...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz