Co gdzie i kiedy
Jeden obraz wart tysiąc słów.
Razem z dwoma innymi prowadzącymi będziemy pomagać każdemu przejść przez ćwiczenia tak aby nauki było jak najwięcej. A jeśli jesteś drogi czytelniku nadal niepewny - poniżej postaram się w tych kilku akapitach zachęcić cię do udziału.
Teoria stojąca za praktyką
To jest prosta a zarazem skuteczna seria ćwiczeń. Wybieramy sobie kilka ograniczeń (np. żadnych ifów) i w trakcie 45 minut staramy się zaimplementować część wybranego problemu z uwzględnieniem tychże ograniczeń. Zazwyczaj w tym miejscu przychodzi czas na jakąś metafarę ze świata karate ale chyba znalazłem coś lepszego - ale to za chwilę.
Jak tak wspominam sobie zeszłoroczne coderetreat i rozmowy wokół tego tematu to oczy me widzą dwa ważne pojęcia, które wydają się być czasem nie do końca zrozumiałe :
- Proces jest ważniejszy od rezultatu
- Ograniczenia mają uczyć a nie pomagać
Omówimy je oczywiście w odwrotnej kolejności
Istota treningu
Często ćwiczenia coderetreat porównuje się do ćwiczeń sportowców. Czy to do piłkarza, który godzinami ćwiczy rzuty wolne (nie wiem czy polscy piłkarze ćwiczą godzinami rzuty wolne) czy też skoczka, który godzinami skacze ćwicząc technikę skoku. Można też porównać to do filmu kung fu gdzie młody koleżka spotyka starego dziada, który to okazuje się być mistrzem sztuka walki. Dziadu każe mu walczyć z zasłoniętymi oczyma i młody uczy się wykorzystywać inne zmysły.
Jest być może ciekawsza metafora dla niektórych fanów komputera.
Znałem swego czasu kilku ludzi, którzy bardzo lubili grać w starcrafta. Wchodzili sobie tam online i grali takie nerdowe "mecze". Kosili te kryształy, budowali wojsko i była bijatyka. Wojsko jednostek miało kilka rodzajów i trzeba go było odpowiednio używać w zależności od sytuacji. No i słyszałem takie oto anegdoty, iż ludzie ci spotykali się w kawiarenkach internetowych (tak tak, kiedyś internet był w kawiarenkach) i np. umawiali się, że grają tylko żołnierzykami. Albo, że teraz grają tylko stateczkami latającymi. Po co? Otóż w trakcie normalnej gry i wojennej zawieruchy nigdy nie wiadomo kiedy pojawi się szansa zaatakowania bazy przeciwnika a ty masz tam obok pod ręką trzech żołnierzyków. Czy coś w tym stylu.Podobne prawa działają na coderetreat. Mamy np. ograniczenie Klasy tylko typu "immutable". Nie oznacza to, że pisanie klasy "Immutable" (żaden słownik nie zwraca mi słowa "niemutowalne" jako poprawnego) są zawsze i wszędzie absolutnie najlepsze. Ćwiczymy po prostu umiejętność pisania klas, które nie mogą mieć żadnych seterów ani innych metod zmieniających stan - czyli witaj łatwiejsza wielowątkowościo i żegnajcie dziwne błędy.
Albo ograniczenie dwa pola na klasę - znowu można łatwo znaleźć ot choćby jeden przykład gdzie to jest niedoskonałe ale stawiając sobie to ograniczenie ćwiczymy pisanie bardziej skonkretyzowanych klas (czyli takich leżących na przeciwnym biegunie niż coś ala *Manager" czy "*Helper" czy inne gówna)
Refleksja procesu
Zacznijmy od dwóch okładek bardzo ciekawych książek :
Każda z nich opisuje "talent" czy "uzdolnienie" (ba - nawet geniusz) jako wynik pewnego procesu a nie wartość wrodzoną danej jednostki. Stoi to w pewnej sprzeczności z tym je**anym ku*wa w du*e popularnym dziś poglądem jakoby ludzkość byłą mieszanką nielicznych liderów otoczonych szarymi masami.
A prawda jest taka, że od najmłodszych lat patologiczny system szkolnictwa a później idiotyczny systemy motywacyjne a korporacjach zabijają w ludziach naturalną pasję tworząc legiony uciekinierów mentalnych szukających azylu w grach komputerowych,serialach TV czy innych używkach. Nie musi tak być.
To jest szalenie złożony proces ale tutaj napiszmy, że aby odnieść wartości z nauki, złapać taki "cug pasji" i poczuć jak nasza wiedza,umiejętności a nawet tożsamość ewoluują - musimy się skupić nie tylko na rezultatach ale i na procesie dochodzenia do nich. To jest znowu mało popularne w świecie Zachodu gdzie "liczą się rezultaty" a na przykład Wschodnia medytacja chyba dopiero wtedy zdobyła pewną popularność gdy zdobyła taką otoczkę "techniki" zwiększenia swojego "performensu"
To jest fajnie opisane w "The talent code". Otóż poza neuronami czy komórkami glejowymi jest jeszcze jedna ciekawa substancja. Mowa o Otoczce Mielinowej, która przyśpiesza połączenia pomiędzy neuronami. Zasada działania jest chyba podobna do akceleratorów cząstek gdzie pole magnetyczne przyśpiesza owe cząstki w odpowiednich tunelach. Wierząc autorowi na słowo - aby zbudować efektywniejsze połączenia nerwowe niezbędna jest autorefleksja nad tym co robimy. Trudno o to w standardowym środowisku pracy gdzie w dobie agresywnych dedlajnów nadszedł "czas napierdalania".
Na koniec
Toteż każdego zachęcam do wzięcia udziału. Na chwilę obecna zostało 14 miejsc.
* * *
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz